wiem że do potencjalnego wyjazdu jeszcze sporo czasu ale jeśli tak jak było pierwotnie ustalane chcemy jechać do południowych sąsiadów wypadało by rozwiązać kilka kwestii.
Pierwsza sprawa: jak chcemy żeby to wyglądało? To znaczy na ile chcemy jechać? Weekend, 5 dni, tydzień, tydzień i weekend?
Po drugie: Kto się w ogóle wybiera i na jaki odcinek? Tak orientacyjnie. Wiadomo wszyscy mają jakieś wakacyjno/urlopowe plany dobrze byłoby to dograć. Oczywiście liczę się z tym, że nie będą to jeszcze wiążące decyzje ale część rzeczy trzeba już zaplanować teraz, zacząć nawet myśleć o biletach. No ale każdy wie mniej więcej czy jest czymś takim zainteresowany czy w ogóle odpada, wiadomo że do samych Czech czy Słowacji też dojechać trzeba, z tym się musicie liczyć. No i czy chce przeznaczyć część wakacji/urlopu na taki wojaż. Odłączenie czy przyłączenie później będzie możliwe ale nie ukrywam że utrudnione. Wiem, że chętnych na początku jest sporo ale potem jakoś to się rozmywa.
Po trzecie: kiedy jedziemy? Musimy ustalić wspólnie jakiś termin. Artur coś mówił o drugim tygodniu lipca to jest ten tydzień który się zaczyna 8. To jest jakaś konsultowana decyzja, to jest ostateczny termin?
Po czwarte: gdzie jedziemy? W grę wchodzi Słowacja i Czechy. Cenowo wychodzi dość podobnie, w zależności od tego kto będzie jechał (w tym wypadku najważniejszy jest wiek). Każdy kraj ma tyle wad co i zalet.
Piąta sprawa: Są osoby zainteresowane przejazdem na część trasy np na jakiś weekend? Wtedy będzie trzeba ustalić tak plan, żeby można was było gdzieś zgarnąć na północy kraju w sobotę rano, pojeździć i w niedziele o przyzwoitej porze odstawić na miejsce. W innym wypadku nie ma to sensu, zwłaszcza w Czechach gdzie nie ma co tracić bilet sieciowy na obszarze obowiązywania turystyka
Sprawa szósta: Skupiamy się głównie na jeździe, no ale czy w czasie wyjazdu chcecie coś zobaczyć bardziej niż z okien pociągu? To znaczy przeznaczamy czas w jakiś miastach dodatkowy czas na zwiedzanie? Wiadomo, że wynikający czas z przesiadek również możemy przeznaczyć na zwiedzanie, chodzi czy coś dodatkowego układać? Jeśli tak to pod jakie miasta i ile czasu tam potrzebujemy? Wiadomo jeśli ktoś nie chce zwiedzać może w tym czasie pojeździć nikt nikogo do niczego zmuszać nie będzie.
Sprawa siódma: W prawdzie Czechy czy Słowacja to małe kraje ale o bardzo bogatej (szczególnie Czechy) sieci kolejowej. Zaliczyć wszystkie szlaki przez tydzień będzie trudno. Jeśli zależy wam na jakiejś linii dajcie znać postaram(y) się to wpleść.
Sprawa ósma: To już chyba po odpowiedzi na pytanie pierwsze, czyli jak robimy z noclegami? Wiadomo jeżeli pojedziemy na weekend to w ogóle odpada. No ale jeżeli jedziemy na dłużej... trzeba coś zorganizować. Jeśli jedziemy na tydzień (7 nocy) to proponuję: 1,2 wziąć w kraju po którym będziemy jeździć, 1 jeżeli nie będziemy mogli nic znaleźć za granicą w Polsce (z Czech można zjechać w okolice Międzylesia, Kłodzka, ewentualnie Cieszyna i tam coś łapać, z Czech do Żywca, Bielska, ewentualnie w lipcu służę noclegiem w Krakowie), 3 razy wziąć kuszetkę (w zeszłym roku była taka możliwość, koszt w zależności od kraju 30-40 zł - oczywiście jest to wagon z pościelą) - dodatkowo z 2 razy załapać się na jakieś kąpielisko, basen albo wody geotermalne, u naszych południowych sąsiadów jest tego dużo. Pozostałe noclegi w pociągach nocnych, ewentualnie dworcach, sporo jest tego otwarte w nocy, zwłaszcza jeśli będziemy wypoczęci po wcześniejszym 2 noce w pociągu/na dworcu nie zrobią na nas wrażenia

Dziewiąta sprawa: musimy się jakoś tym wszystkim podzielić, bo jednej dwóm osobom ciężko będzie coś takiego organizacyjnie podźwignąć, a raczej nie chcielibyśmy mieć jakiś przykrych niespodzianek za granicą kraju.
Tyle mi się przypomniało, w razie czego będę kolejne rzeczy dopisywał.
Jeśli dacie radę zadeklarujcie się dość szybko, powiedzmy do 5 czerwca chce mieć odpowiedź, później zacznę planować coś pod siebie. Wiem, że czasu jest mało, ale do biletów sieciowych trzeba wyrobić karty przewoźników na które czeka się około 2 tygodni. Więc powiedzmy do 12 zbierzemy kasę i je wyrobimy, to będą dopiero na przełomie czerwca/lipca. O noclegach też warto pomyśleć wcześniej. Samo ustalenie trasy też trochę potrwa.
Jeżeli chodzi o mnie to jestem jak najbardziej za wyjazdem. Chciałbym jechać na tydzień ewentualnie 9 dni, no ale na krótszy wyjazd może też się wybiorę, zależy kiedy i czy nie zaplanuję nic innego. Mi generalnie pasuje pierwsza połowa lipca, czas mam powiedzmy od tego 8 do 20 lipca. Jakby coś się zmieniło w tej kwestii dam znać. Ja bym jednak wolał Słowację myślę, że znacznie ciekawsza pod względem towarowym i prawie nie osiągalna bez tego biletu, w Czechach bądź co bądź ale ofert trochę jest, ZSSK pod tym względem przypomina PKP i to nie teraźniejszą ale z czasów gdy nie było turystyków. Jeśli chodzi o zwiedzanie to zależy co, gdzie i jak. W razie czego jak nie będę chciał to się po prostu odłączę i zaliczę sobie dodatkowo jakąś linię. Wielkim fanem zwiedzania z biletem sieciowym w ręku i 20 kilogramach na plecach nie jestem

Na koniec chyba jedno z ważniejszych ile to będzie kosztowało:
Czesi nie opublikowali jeszcze oferty wakacyjnej wiem natomiast jak to będzie wyglądało na Słowacji (w przypadku Czech napiszę jak było rok temu):
Słowacja:
do 26 roku życia: 45 euro MIESIĘCZNY bilet sieciowy + 16,5 euro ROCZNA karta zniżkowa = 61,5 euro = około 250 zł/8,2 zł za dzień podróżowania
powyżej 26 roku życia: 55 euro MIESIĘCZNY bilet sieciowy + 35 euro ROCZNA karta zniżkowa = 90 euro = 360 zł/12 zł za dzień podróżowania
Czechy (taniej nie będzie, może być drożej):
do 26 roku życia: 990 CZK tygodniowy bilet sieciowy + 150/250 CZK trzymiesięczna/roczna karta zniżkowa = 1140 (1240) CZK = około 188(204) zł/26,90 zł za dzień podróżowania*
powyżej 26 roku życia: 990 CZK tygodniowy + 150/550 trzymiesięczna/roczna karta zniżkowa = 1140 (1540) = 188)255 zł/26,90 zł za dzień podróżowania*
Nie do końca rozumiem czy można jeździć na karcie tymczasowej/trzymiesięcznej. W przypadku Czech dla osób do 26 roku życia proponuję kartę 3 letnią kosztuje 13 zł więcej a zawsze może się przydać.
*oczywiście założyłem że jeździmy przez cały czas obowiązywania biletu. Bardziej zestawiłem to w ten sposób, żeby pokazać, że jeśli w Czechach przekroczymy 7 dni płacimy znacznie więcej (165 zł więcej).
Jak robimy z kartami (zrzucamy się dla wszystkich czy każdy kupuje dla siebie) to już pozostawiam do waszej oceny.
Pozdrawiam i liczę na odzew