dzięki za kolejną udaną jazdę, było super, ale po kolei...




1) Na kieleckim dworcu zameldowałem się trochę wcześniej, nasz elf już stał przy peronie 3. Niedługo potem pojawił się Krzychu z Pawłem, który już zdążył zaliczyć dekompresję w swoim plecaku

2) Krótka podróż z geriatrycznym towarzystwem w elfie i lądujemy na Słowiku.
3) Szlak początkowo biegnie pod górę przecinając las.
4) Największą atrakcją linii są dwa mosty nad "ósemką" drogą wojewódzką oraz rzeką Bobrzą, akurat gdy przechodziliśmy dołem mknął w kierunku Kielc kibelek.




5)Jak widać nie jest to pierwsza wizyta Słowików w tym miejscu...
6) Czy to Świętokrzyskie czy może Sucha - Żywiec?

7) W pielgrzymkach po ziemi świętokrzyskiej ciekawe jest to, że często trafia się na rzeczy nie opisane na żadnych mapach czy w atlasach. Również w tym wypadku, koło obwodnicy Kielc trafiamy na nieoznakowaną stację... ot taka zaleta mieszkania na kolejowym "zadupiu"

8) Paweł zadowolony, czyżby wreszcie jakiś pociąg...




9) Byczek z węglarkami mknie w kierunku Sitkówki Nowiny.
10) Już blisko, jednak czeka nas krótkie ograniczenie na łuku.
11) Na wysokości semaforów powtarzających/wjazdowych.
12) Ostatnie metry - linia 568 zaliczona.




13) Ze względu na niepewną pogodę lokujemy się pod mostem, u góry mamy antresolę a z niej fajny widok na tory.
14) Grilla czas zacząć.
15) Kolejną zaletą naszych podróży jest to, że zawsze są trochę nieprzewidywalne i często zahaczają o nieplanowane wcześniej miejsca. Z racji tego, że linię przeszliśmy szybko, zje...śmy z chlebem

16) W ciągu 40 minut nie udało się odnaleźć sklepu, więc na tarczy wróciliśmy na peron. Do Kielc dotarliśmy planowo.
Dzięki za spoko spędzoną niedzielę i do następnego.