...czyli po raz kolejny się rozminęliśmy, bo w ubiegły weekend też wyruszyłem na kółko, nawet częściowo tą samą trasą (TLK Gryf + Mazury), ale jechałem nią następnego dnia (nd).
Może Wy naprawdę na forum zaglądacie po kilka razy dziennie (ja gdzieś zwykle raz na tydzień), może smsy w tym kraju są za drogie, żeby się powiadomić, a może - na co wszystkie znaki wskazują - chyba co niektórzy mnie nie lubią i na wyjazdach widzieć nie chcą

(uwaga nie dotyczy Artura, bo Ptaku akurat zawsze powiadamia na czas). Cóż, pozostaje mi jedynie wkręcanie się na oficjalne PKP-Jazdy

@Bilet - miałem podobną sytuację ostatnio w Wawie. Wstępnie umówiony z Agentem, że wysiada z Michałem na Centralnym wychodzę na TLK Karpaty, obszedłem cały skład i o ile z peronu można "zaglądnąć" przez okna do wagonów, to nie zauważyłem nikogo znajomego, choć zawsze można też przeoczyć. W tym czasie (tuż przed wjazdem, w trakcie postoju i po odjeździe pociągu) wykonałem chyba z 10 telefonów, sygnał mieli wszyscy, nikt już nie odebrał, pojechałem więc do domu. Zasadniczo z późniejszych tłumaczeń Agenta nie zrozumiałem niczego - ktoś gdzieś pojechał Karpatami na Wschodnią, ktoś gdzieś nie zdążył na jakąś przesiadkę, ktoś gdzieś musiał jakiś bilet nowy kupować, ktoś gdzieś musiał zmieniać plany. Żeby była jasność - nie obrażam się na nikogo ani już nie wnikam w to, co było, ale dziwnie się w takiej sytuacji czułem (ja sam zwykle nie daję nikomu znać jeśli coś planuję, bo przez moje niezorganizowanie plany rozkładowe ustalam ad hoc i trudno "na za 5 minut" wyciągnąć kogoś z domu).