Coś ekipa po wczorajszej Świętokrzyskiej PKP Jeździe się nie odzywa, zmęczeni pewnie




Po dotarciu Ptaka już pełnym składem fociliśmy kolejne obiekty. Czasu nie było za dużo musieliśmy się śpieszyć. Starczyło prawie na wszystko nie zdążyłem tylko zrobić zdjęcia od przodu jednej nastawni (ale to zrobię sobie z okien pociągu - o czym niedługo w innym temacie), no i w sumie nie zdążyliśmy zrobić najważniejszego czyli ... kupić biletów. Tak narodziła się Świętokrzyska Gap Jazda


W kibelku kierowniczka dorwała nas dopiero jak wjeżdżaliśmy w peron w Łącznej i żeby nie opóźniać pociągu podarowała nam zakup biletów.

W Łącznej czasu było więcej no ale obiektów też sporo. Po obfotografowaniu wszystkiego co nas zainteresowało znalazł się czas na integracje w okolicach kładki



Na przystanku w Berezowie mamy bardzo dużo czasu, spokojnie udaje się wszystko sfocić a nawet został czas na inne pierdoły.

Ponad godzinna przesiadka zleciała bardzo szybko. Ja podejmuję decyzję, że moją jezdę będę kontynuował z chłopakami aż do Suchedniowa. W Regio do Kielc zamotany kierownik każe po chwili zastanowienia mówi: "to Wy się Panowie zastanówcie a ten bilet kupicie sobie w Kielcach" znów się upiekło, heh.

W Kielcach bilety i zapiekanki.

Podejmujemy decyzję, że jedziemy wcześniejszym Regio do Włoszczowy żeby nie stać za długo w Kielcach. Z każdą kolejną stacją kibelek pustoszeje my w końcu przenosimy się z przejścia i rozkładamy na siedzeniach.


Na stacji we Włoszczowie o tej porze nic ciekawego się nie dzieje.

Pogadaliśmy trochę i niedługo później podjechał IR. Do samego końca nie byłem pewien czy nie jechać dalej z chłopakami


Czas samotnego oczekiwania leciał mi bardzo wolno dodatkowo do 10 minutowej posiadówki musiałem doliczyć jeszcze 15 minut pleców Regio z Częstochowy. Podróż w sumie jakoś mi zleciała, w końcu miałem bilet



W Brzezinach przebiłem się przez nieużywany już peron

i dotarłem do asfaltowej drogi którą już mogłem wrócić do domu. Po drodze chciałem zahaczyć o sklep, okazał się zamknięty, na szczęście stojący nieopodal bar był otwarty. Browar na wynos i wracam do domu. Nawet udało mi się załapać na kolejny 45 (który według rozkładu Cluza ma dość ciekawe oznaczenie D, zamiast zgodnego z prawdą B http://ztm.kielce.pl/rozklady/rozklady/ ... 45t055.htm ). Przejechałem 2 przystanki dzięki czemu byłem 20 min wcześniej w domu. Wykończony pół godziny po powrocie byłem już w łóżku. Jeszcze raz dzięki wszystkim za jazdę, ciekawe co sobie wkręcimy następnym razem. Czekam na wasze relacje z podróży. Świętokrzyska PKP Jezda
Ps. Czkawka męczyła mnie do samego domu
