Strona 1 z 1

IV PKP Jazda

PostWysłany: 16 Lis 2011, 12:56
przez Pt@ku
Na stacji Ruda Chebdzie, oczekując na pociąg pospieszny Hutnik z Warszawy Wsch. do Gliwice, pojawia się piękna tęcza. Zastanawiam się czy zrobić fotkę. Co prawda miałem aparat, ale z kliszą 36 klatek. Trzeba było przemyśleć każde zdjęcie, żeby starczyło filmu na całą podróż. Co za czasy? Hutnikiem podjeżdżam do Gliwic, gdzie na mnie już czeka Kloze.
To jego pierwsze zetknięcie się z PKP Jazdą. Po chwili wbijamy do pociągu pospiesznego Wigry relacji Gliwice / Kraków Gł. ? Suwałki. Wagony z Krakowa były dołączane w Częstochowie. Oczywiście pociąg był załadowany. W Zabrzu dosiadła się do nas kobieta z trójką małych dzieci, najmłodsze może miało z pół roku. Od Gliwic ludzie już stali, a że przedział dla palących to się nie dosiadali, jednak babeczka na to nie zwracała uwagi.
Wtorek rano obudziliśmy się w Suwałkach. Mieliśmy tam na przesiadkę przeszło dwie godziny czasu. Postanowiliśmy uderzyć w miasto, żeby coś zjeść. Po Łukaszu było widać pierwsze objawy dużego zmęczenia. Nawet rzucił ?Kurde ja chyba wracam do domu tym samym pociągiem?. Ale chłopak walnął śniadanko w Mc Donald?s i wszystko wróciło do normy. Do pociągu osobowego wsiedliśmy dużo przed planowym odjazdem. Jeszcze SU-ka nie była na chodzie. To były czasy SU45 prowadziło większość pociągów na trasie Sokółka ? Suwałki ? Sokółka, a teraz? Postanowiłem cyknąć fotkę jak dym będzie się unosił nad lokomotywę podczas odpalania. Zagadałem do mecha i się udało.
Image
W Białymstoku po zwiedzeniu dworca od razu, choć była godzina czasu, wsiedliśmy w pociąg osobowy do Ełku. W tym pociągu nie potrzebowałem warsu, bo wrzątek sobie kupiłem i zalałem gorący kubek, który jeszcze wchłonąłem w Białymstoku.
Image
15 minutowy czas na przesiadkę w Ełku wykorzystaliśmy na dwie rzeczy, załatwienie pieczątki do raportów oraz podjęcie decyzji czym jedziemy. A było nad czym się zastanawiać, bo przy peronie stał SA106 + bonanza.
Image
Szynotryb był cudem techniki w tamtych czasach. Po pół godziny jazdy szynobusem zaczęliśmy rozważać przejście do wagonu, ale że było tam tłoczno a u nas nie dojechaliśmy w nim do końca. Fajnie się jechało szczególnie, ze widoki w okolicach Mikołajek i Mrągowa były przepiękne.
W Olsztynie wylądowaliśmy po godz. 20. Jeszcze trzeba było dotrzeć do bazy gdzie był zaplanowany nocleg. Kolacja, prysznic i uderzyliśmy w bety.
Pobudka była w środę przed 5 rano. Nawet nie jedliśmy śniadania tylko od razu pojechaliśmy na dworzec. Śniadanie było w pociągu pospiesznym Łyna relacji Olsztyn ? Gdynia.
W Gdyni od razu przesiedliśmy się na osobówkę do Helu. SU46-506 z 3 bonanzami.
Na Helu skoczyliśmy na plażę wejście do morza oraz obiadek.
Image
Następnie pojechaliśmy do Łeby z szybką skomunikowaną przesiadką w Redzie na osobowy i w Lęborku na kolejny.
Tu też był zaplanowany nocleg. Szybko zlokalizowaliśmy nasza bazę. Warunki nie powalały, ale na jeden nocleg może być. Oczywiście w Łebie poszliśmy nad morze i na browara.
W czwartek pobudka podobnie jak w Olsztynie, bo pociąg był o 5:52. Na dworcu okazało się, że pociąg jest opóźniony 40 min. W Lęborku bez przeszkód przesiadamy się na pociąg do Szczecina. Całą drogę jedziemy sami w przedziale. Można było rozprostować kości.
W Szczecinie jemy obiad w już historycznym barze dworcowym. Przed dworcem dostajemy darmową wodę mineralną ?HeyaH?.
Do Świnoujścia turlamy się szrotem i od razu wsiadamy do podstawionego Bielska.
W Goleniowie napotykamy zaś cud techniki
http://www.pkp-jazda.pl/2004/foty2/025.jpg
W Szczecinie wyskakuję po browara za ostatnie pieniadze
Image
Piątek rano, godzina 4:30, stacja Kędzierzyn, Kloze oświadcza, że pierdoli dalszą podróż i wysiada. Tak też się stało. Do Bielska dotarłem w samotności. Trasy z Bielska do Katowic nie pamiętam. Wsiadłem do osobówki, której kierownikiem był znajomy. Poprosiłem go aby obudził mnie w Katowicach i tak zleciało.
Więcej zdjęć z tego wyjazdu znajdziecie TUTAJ