Jazda stmichala

Informujcie o waszych kolejowych wyprawach: wyjazdach na "podróżniku", lub "turystycznym", kolejowych kółeczkach czy zlotach MK

Re: Jazda stmichala

Postprzez stmichal » 03 Sty 2012, 14:10

Ciekawiej wyglądałaby statystyka studia dom bo w 2011 roku 100% przejazdów zrobiłem pociągami Regio. Czyli nie jako w zeszłym roku TLKi tylko dla "przyjemności" ;)
2016: 50349km, 2015: 68213km, 2014: 50312km 2013: 40882km, 2012: 50839km, 2011: 28130km, 2010: 10017km
stmichal
 
Posty: 394
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:03

Re: Jazda stmichala

Postprzez cluzo » 05 Sty 2012, 22:22

Loooooker napisał(a):Krzyż jest ostatnio popularny wśród pkp-jazdowiczów.

He, he:) Istny pański krzyż z tym Krzyżem - z tego co kojarzę zawsze kogoś tam łapie zamułka, no nie licząc oczywiście pewnego mechanika oraz harcerzy, którzy pewnie właśnie tam zdobyli swój harcerski krzyż :P
Panowie, znów niestety nie mogę do Was dołączyć - plan macie taki, że nie ma szans na choćby uścisk dłoni przez okno. Szkoda że IR nie staje w Miechowie - jeśli forma mi pozwoli (w przeddzień teść ma urodziny) pojawię się rano na peronie w Miechowie i Wam pomacham :) Zielonych !!!
Image [ Przesyłam ].[ Kolejowe ].[ Pozdro ].< cluzo >
Awatar użytkownika
cluzo
 
Posty: 308
Rejestracja: 18 Sie 2011, 19:04
Miejscowość: Kielce

Re: Jazda stmichala

Postprzez Bilet Świętokrzyski » 06 Sty 2012, 01:58

W ten weekend mam w planie 4-krotny przejazd TLK na "konkursowym" odcinku Miechów - Kraków Gł.
Taka wersja trasy dla MK: Skarżysko - Białystok, dojazd i powrót przez Kraków [i nie tylko]
A w planach był... przejazd z Jeleniej do Szklarskiej i weekend w Czechach.
Awatar użytkownika
Bilet Świętokrzyski
 
Posty: 296
Rejestracja: 10 Gru 2011, 20:42

Re: Jazda stmichala

Postprzez heppner » 06 Sty 2012, 13:50

Sobota 07.01
- Poznań Gł. 15:22
IR 38121 Poznań Gł. 16:20 - Krzyż 17:32
80437 Krzyż 18:18 - Kostrzyn 19:56
80434 Kostrzyn 20:21 - Krzyż 21:59

Niedziela 08.01
TLK 83206 Krzyż 0:20 - Poznań

Taki jest mój plan - negocjacje trwają 8-)
Na 100% sobota Poznań Główny a czy dyspozytor mi zezwoli na wyjazd to się okaże.
Zachodnia DOKP
LOK. Poznań
Awatar użytkownika
heppner
 
Posty: 53
Rejestracja: 19 Sie 2011, 16:24
Miejscowość: Poznań

Re: Jazda stmichala

Postprzez Loooooker » 08 Sty 2012, 20:23

KOLEJna jazda była w deche !
Dzięki wszystkim za towarzycho.
Szczególnie:
Michałowi i Klaudynie za gościnność. Michała też z miejsca przepraszam w imieniu swoim i za Artura. "Mamy cichą nadzieje, że gnoju nie będzie :)"
Artur poraz n-ty do złego mnie namówił, ale tylko mały moment za przystankiem w Krakowie wyszedł mi bokiem.
Po kolei...
Ledwo zdążyłem na pociąg w Malborku Kałdowie, bo miałem mało czasu po pracy.
W Gdyni zaskoczył mnie dziadziś podczas nagrywania składu. "A Pan robi zdjęcie o której odjeżdża?" - Tak! Szczegółowe statystyki prowadze.
Podróż do Wrocka o dużym standardzie i komforcie. Od Gdyni do Gdańska Wrzeszcza miałem prywatny przedział i od Poznania do Wrocka również.
We Wrocku 35 minut stałem w kolejce za biletami, bo jedna kasa tylko czynna, a na dworcu tymczasowym wali bezdomnymi i szczynami. Sklepu czynnego też nie znalazłem.
Jazda IR Giewontem sympatyczna, ale dopiero od Pyskowic ciekawie i jasno zaczeło się za oknem robić.
W Gliwicach dołaczył michał i Artur. Jazda do Katowic typowo turystyczna focenie czego się da i podziwianie klimatu Górnego Ślunska. Szlakowa zajebiaszcza.
W Katowicach zatankowaliśmy i dalej na pociąg do Raciborza.
Trasa też miała być ciekawa, ale zagościli SOKiści, zaraz po otworzeniu piwa. Musieliśmy godzine siedziec w bezruchu i kamuflować puszki modląc się aby jak najszybciej wysiedli.
Nici wyszły z moich Fotek w Mikołowie i Orzeszu. Tym razem bylismy sprytniejsi i obeszło się bez Mandatu.
Przesiadaliśmy się w Nędzy, klimat stacji fajny, ciekawy węzeł.
Fotki za nastawnikiem i otwarty kokpit były gwożdziem programu. Fotki za nastawnikiem w ruchu :) To jest coś.
W Chałupkach cisza, spokój i piżdzi jak na Uralu. DO Katowic impreza w chlewni z przerwą w Rybniku, gdzie uratowałem sytuację i znalazłem sklep.
Traza z Katowic do Krakowa zleciała momentalnie chociaż średnia prędkosć to niewiele ponad 30 km/h.
Kraków okazał się zajebistą miejscówą pełną atrakcji i niespodzianek.
Podziemny tramwaj, kurs regiosem do Wileiczki, gap jazda do Płaszowa i uczciwie zarobione 10 zł Klozego, które momentalnie przepił.
Arturo Browaro zaspał i nie zdążylismy na autobus, ale z przesiadką dotarliśmy do Dworca gdzie czekał na nas już Kloze. Do Warszawy podróż spokojna mnie trochę przygniatało, ale odżyłem po śniadaniu na Wschodnim w Warszawie.
Piotrek przejechał z nami swój koronny odcinek Wschodni-Zachodni oczywiscie na gapę :)
Nas IR skierowany objazdem przez Skierniewice, poniewaz rowerzysta wjechał w błoniach pod pociąg.
75 minut pleców zmusi.ło mnie do rezygnacji z powrotu przez Poznań i minałem się z Heppnerem.
W Kutnie przesiadłem się na IR Pomorze i już bez zakłoceń dotarłem do domu. Nie pomyślełem, zeby wysiąśc w Kałdowie i spóżniłem się na autobus do domu.
Spokojnym krokiem wzdłuż murów Krzyżackiej twierdzy wróciłem do domu.
KOLEJNY udany wyjazd zapisuje się w pamięci i na zdjęciach.
Towarzysze mej podróży pewnie dopowiedzą swoje i wzbogacą tą relacje o zdjęcia, których ja nie umiem tutaj zamieścić.
Jeszcze raz wielkie dzięki. I czekam z niecierpliwością na Inter-Winter. Mam cichą nadzieję, że chociaż kawałek przejadę.
2012: 10101km (stan na 22.06)
Regio: 2496 km (24,71%) interRegio: 1400 km (13,86%)
TLK: 5642km (55,86%) ARRIVA: 199 km (1,97%)
KM: 17 km (0,17%) KD: 272km (2,69%)
SKM W-Wa: 4 km (0,04%)KW: 71 km (0,70%)
Awatar użytkownika
Loooooker
 
Posty: 62
Rejestracja: 20 Sie 2011, 07:27
Miejscowość: Malbork

Re: Jazda stmichala

Postprzez Pt@ku » 09 Sty 2012, 17:54

To teraz kilka słów ode mnie.
W środę uderzyłem na Kielce przez Tunel gdzie dobił do mnie Kloze i pojechaliśmy do Cluzo. Wieczorna impreza i poranne nagranie materiału do Kolej Wizji. Oj z tym tez były niezłe jaja, ale to nie tu o tym. W czwartek po nagraniu pojechałem z Kloze do Krakowa gdzie wymieniłem przewodnika z mniej widzącego na bardziej i z Michałem zjechałem do mnie na chatę. W tym czasie Wojtas już się zameldował, że rusza z Gdyni w towarzystwie dwóch gości z poprawczaka. Piętek rano w śniegu i deszczu idziemy z Michałem na tramwaj i podjeżdżamy do Bytomia. Z Bytomia kibelkiem śmigamy do Gliwic gdzie wsiadamy do IR Giewont, w którym już czeka na nas Wojtas. Tak szlakowa była super a bardziej prędkość, którą się poruszał kibel. Mechu dał rady 30 min z Gliwic do Katowic. W Katowicach chłopaki zlokalizowali sklep, tankowanie i jedziemy do Raciborze. W regionie podejmujemy decyzję, że przesiadka odbędzie się w Nędzy a nie w Raciborzu, a do zmiany planu skłoniła nas sytuacja z panami w charakterystycznych kamizelkach, którą opisał Wojtas. W Nędzy zaleciało nędzą. Browar, fajka na rampie i czas nam zleciał ale był tam niezapomniany klimacik. W regio Rumcajs chlewnia nasza i tak jak Wojtek wspomniał foty za nastawnikiem.
W Chałupkach tez nędzą zawiewało, nawet otwartego sklepu nie było. Totalna impreza zaczęła się od Rybnika. 20 minutowy postój skłonił mnie żeby wybić z Wojtkiem przed dworzec na fajkę. Wojtek od razu zlokalizował w pobliżu otwarty sklep, gdzie poszliśmy po browary, ale przy okazji zakupiliśmy wzmocnioną Colę, także jak łatwo można się domyślić, jazda do Katowic nam zleciała szybko i wesoło. W Katowicach 4 minutowa przesiadka na IR Galicja, przedział z zdeklasowanej jedynce cały dla nas i w dobrych humorach dojeżdżamy do Krakowa. W mieście smoka czeka na nas Kloze. Podejmujemy decyzję że jedziemy do Wieliczki, żeby Wojtek sobie to zaliczył. Na Płaszowie Kloze zarabia 10 zeta za pomoc starszej pani i już pada hasło ?to Artur robimy flaszkę? Nie będę mówił kto do złego namawia i tak wszyscy wiedzą, że to o Wojtka chodzi :) Wieliczka, powrót i po Coli. Następnie jedziemy do Michała po drodze do niego napotkaliśmy czynny sklep i ?
O tym co się działo u Michała nie będę pisał bo to forum kolejowe
Ale z tego miejsca dziękuję Michałowi i Klaudynie za imprezę i nocleg. Oraz przepraszam za siebie i Wojtka :)
Rano i nie przez moje zaspanie, tylko przez Wojtka wizytę w WC nie zdążamy na autobus ale resztę już wiecie. Kloze zajmuje nam przedział w WOŚPie, ale ze przychodzimy na ostatnią chwile to rezygnuje z trzymania nam miejsc i czekan na nas na peronie. Do stolicy dojeżdżamy planowo i na wschodnim idziemy do sklepu gdzie Piotrek nas znajduje. Przejeżdża się z nami swój standardowy odcinek i podpisuje Michałowi i Wojtkowi ?Dobę na Mazowszu?. Przez rowerzystę i objazd przez Skierniewice i ?myślenie? dyżurnych ruchu itp. Do Kutna przyjeżdżamy 90 min w plecy. Wojtek jedzie do domu IR Pomorze a my dalej do Poznania gdzie na nas czeka Heppner. W poznaniu przeszło godzinne stanie na dworcowej hali przy choince. Fajne bombki na niej wisiały z logo PKP. Zastanawialiśmy się nawet był pomysł, żeby zapytać panów Sokistów ile kosztuje jedna bombka i co wychodzi taniej za sztukę czy w komplecie. Z racji opóźnienia zmieniamy plany. Zamiast jechać do Kostrzyna i powrotem do Krzyża jedziemy ze Zbychem do Szczecina IR Mewą, która w Poznaniu była 105 min w plecy. Na szczęście do Szczecina trochę nadrobiła i był czas na fajkę.
W TLce w Stargardzie dosiada do nas koleś, który opowiada nam, że jedzie do Stargardu oraz jak to pracował noo, noo, noo kurwa wiecie jak to się nazywa, ooo na kopalni 850m bez kitu na dole. Jego wyliczenia jak jedzie winda były nie ziemskie 850 / 300 dało mu 20
Heppner wysiada w Poznaniu, tym razem zapewniał, że stygmatów nie będzie, a my do Wrocka trochę kimamy. Fakt we Wrocławiu na dworcu zawiewa równo bezdomnością także odradzamy wychodzenia do tymczasowego dworca.
Regio do Kłodzka pełny luksus, wygodne siedzenia oraz ciepła woda. Następnie KDkami jedziemy przez Legnice do Zgorzelca. Oczywiście w Legnicy nie ma pieczywa, dopiero w niezastąpionej żabce w Zgorzelcu można było kupić bułki.
Ze Zgorzelca jedziemy do Wrocławia i dalej TLKą ja do Katowic a Michał do Krakowa. Ja w Katowicach fartem zdążam na KSia do domu ale tu w Chorzowie dyżurny już pomyślał.
Jeszcze dodam, że całą podróż przejechaliśmy z Michałem na jednym telefonie na nas dwóch, dla tego też tych co do nas dzwonili przepraszam że nie oddzwanialiśmy ale musieliśmy oszczędzać baterię, której było mało. Tak to jest jak się pije, ale za to się nie źle żyje.
Podziękowania dla wszystkich bez wyjątku, których spotkałem i jechałem
Cluzo imprezka gościna i nagranie
Kloze imprezka a nawet dwie i jazda ze mną oraz że dotrzymał słowa.
Michał imprezka i jazda
Wojtas imprezka i jazda
Heppner stanie na dworcu i jazda
Klaudyna imprezka gościnę i jeszcze raz sorry za tych pijaków:)
Tania kuszetka / droga kuszetka 100% / 0%
2014 jazdy 1 - 511 km czas 9 godz 15 min
2013 jazdy 9 - 5598 km czas 91 godz 16 min
2012 jazdy 8 - 4749 km czas 75 godz 51 min

Pamiętaj tania kuszetka to twoje nieświadome zaliczenie :)
Awatar użytkownika
Pt@ku
 
Posty: 426
Rejestracja: 23 Sie 2011, 08:29

Re: Jazda stmichala

Postprzez heppner » 10 Sty 2012, 18:04

2h stąpania po hali dworca w Poznaniu
Chwila zadumy przy schemacie linii kolejowych Afryki :)
w świątecznej PKP atmosferze i człowiek czuje że żyje!!!
Podróż Mewą bardzo sympatyczna, kierownik węgla nie żałował.
Przed Szczecinem poznałem tak naprawdę co to jest ?Fukushima? :D
(wszystko uwiecznione na filmie)
Powrót Uznamem też uznam do ciekawych wydarzeń.
Poznaliśmy górnika z Jedliny który jako jeden z nielicznych chciał zrealizować
plan zapalenia papierosa na 850m pod ziemią ?bez kitu mówię wam?noo?
Michał wygrał kalambury podając prawidłowe hasło :)
Ogólnie wyjazd bardzo sympatyczny i wesoły tylko Artur coś stracił humor - jako jedyny nie śmiał się z niesamowitego kawału :)
Szkoda że nie udało się spotkać z Wojtkiem ale niedługo wrócimy do gry.
Dziękuję za mile spędzony czas!


TGV Dąbie-Stargard przez Choszczno z przesiadką w Krzyżu :)
Zachodnia DOKP
LOK. Poznań
Awatar użytkownika
heppner
 
Posty: 53
Rejestracja: 19 Sie 2011, 16:24
Miejscowość: Poznań

Re: Jazda stmichala

Postprzez stmichal » 16 Sty 2012, 20:04

No to była jazda...
Każdy pociąg to inna historia. Chłopaki właściwie wszystko pięknie opisali. Tłok w Regiosie do Katowic. Potem wagonowy KŚ, który był dla mnie totalnym zaskoczeniem. Browarki u Artura (dzięki za gościnę) i szybki nocleg. Rano przed świtem do Bytomia i pustym kibelkiem do Gliwic, gdzie przed czasem dojechał Wojtek. Potem szybka jazda Giewontem do Katowic, chyba specjalnie, żebyśmy zdążyli zahaczyć o sklep ;). Przejazd z SOKami do Rybnika też miał swój urok, szczególnie jak ręka cierpła, a puszka nie chciała trzymać pionu. Przesiadka w Nędzy - dobra propozycja Wojtka. Było zimno ale wesoło. Potem już zaczęła się chlewnia jazda. Fotki w kabinie fajnie wyszły. W Chałupkach "nędzowy" klimat, wiało równo. Sklepu nie udało znaleźć, ale w Rybniku odbiliśmy sobie. Za Wojtasem gorzała chodziła chyba od rana, wreszcie go dogoniła :D. Zrobiło się jeszcze cieplej i weselej. W końcu Do Krakowa czas zleciał jak nigdy, w IR siedzieliśmy jak 3 Królowie :D O Wieliczce już nawet nie wspomnę. Pytanie: pamięta ktoś jakim nr jednostki jechaliśmy? Potem "Metro" Krakowskie i nocleg u mnie, oj działo się ;). Z rana wstać było ciężko, no ale udało się zdążyć. W IR do stolicy generalnie zamułka ale zaczęliśmy wracać do życia. W Warszawie szybkie spotkanie z Piotrkiem - dzięki za książkę i jazda objazdem przez co nie udało się zaliczyć Kostrzyna, no ale nie ma tego złego... Posiadówka na dworcu w Poznaniu pod choinką PKP też była ciekawa. Potem mój dziewiczy rejs Regio Ex do Szczecina, w którym udało się również z Hepnerem obalić browarka. Na zwiedzanie Szczecina mieliśmy może z 5 minut ale udało się zająć wolny przedział. Jaja zaczęły się dopiero gdy wsiadł znajomy żulik. Prze ten, no ten no kurwa wiecie, to ten chuj no wiecie o kogo chodzi kurwa gościu był. Polew był taki że masakra. Aż żal było że wysiadł, z 850 metrów dalej niż powinien. Za Poznaniem zmorzył nas sen także czas w tlce dość szybko mi zleciał. W Wrocku przeskakiwanie między pierwszymi Regiosami i jazda do Kłodzka za chlebem. Niestety ani tam ani w Legnicy nic konkretnego do jedzenia nie udało się znaleźć. Dopiero przygraniczny Zgorzelec był bardziej łaskawy. Szynobusy dały nam w kość. Dopiero kibelek do Wrocławia był dla nas wytchnieniem mimo iż bardzo zawalony. We Wrocławiu bieganina po peronie ale w 14! wagonowej tlce udało się złapać wolny przedział. Bez zegarka między Katowicami a Krakowem bardzo dziwnie mi się jechało. No ale do miasta Kraka udało się planowo dojechać, mimo postojów na Jęzorze i Mydlnikach.
Dzięki wszystkim za jazdę, pozdrawiam:
Michał
Następnym razem zamieszczę plany na ten rok. No chyba, że w międzyczasie wkręcę sobie coś nowego ;)
2016: 50349km, 2015: 68213km, 2014: 50312km 2013: 40882km, 2012: 50839km, 2011: 28130km, 2010: 10017km
stmichal
 
Posty: 394
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:03

Re: Jazda stmichala

Postprzez Pt@ku » 17 Sty 2012, 16:30

stmichal napisał(a):pamięta ktoś jakim nr jednostki jechaliśmy?

U mnie nic nie ginie no prawie nic :) EN71-036
stmichal napisał(a):Dopiero kibelek do Wrocławia był dla nas wytchnieniem

szczególnie jak się wspomni o pięknych kolorach tapicerki a pod spodem np plastik. No nam się na dermie udało siedzieć ale obok czekał ukryty plastik - niemiła niespodzianka jak ktoś z impetem siądzie:)
Oj działo się działo
Tania kuszetka / droga kuszetka 100% / 0%
2014 jazdy 1 - 511 km czas 9 godz 15 min
2013 jazdy 9 - 5598 km czas 91 godz 16 min
2012 jazdy 8 - 4749 km czas 75 godz 51 min

Pamiętaj tania kuszetka to twoje nieświadome zaliczenie :)
Awatar użytkownika
Pt@ku
 
Posty: 426
Rejestracja: 23 Sie 2011, 08:29

Re: Jazda stmichala

Postprzez stmichal » 17 Sty 2012, 22:14

EN71-036

dzięki, mam jego fotkę niestety bardzo nie ostrą. Za to ze środka zdjęcia są bardzo ciekawe ;)
Idąc tropem Ptaka który ładnie nakreślił plany PKP Jazdy na bieżący rok, postanowiłem również co nieco zaplanować, a co z tego wyjdzie to się zobaczy a potem rozliczę się z tego pod koniec roku (chyba że forum znowu padnie ;) ) W 2012 roku planuje zaliczyć to co nie udało (a można) mi się zaliczyć w poprzednim rozkładzie jazdy, no ale dodatkowo chcę zrobić coś nowego i tak:
- Chcę zaliczyć wszystkie linie po których aktualnie kursują pociągi dalekobieżne (TLKa, pośpieszne) w sumie dużo tego mi nie zostało, no i siatka połączeń też za bogata nie jest;
- Zaliczyć linię na Podkarpaciu/Lubelszczyźnie, jeśli się uda to Łupków, a przynajmniej do Zagórza miejmy nadzieję uda się jeszcze wybrać pociągiem, dodatkowo otwierane od początku maja linie przez Bełżec, Hrabienne, może nawet uda mi się wkręcić tam na długi weekend majowy i przejechać jednym z pierwszych pociągów, (plan już mam, podobnie jak do Łupkowa, jeśli dobrze będę stał z kasą i z czasem to pojadę)
- dodatkowo jedno, dwudniowe wypady na Górny i Dolny Śląsk, zwłaszcza na Górnym nie zostało mi już tak dużo do zaliczenia warto się za to wziąć, po za tym mam nadzieję, że będę się mógł zamelinować u Artura. Trzeba w końcu ten Zwardoń zaliczyć :)
- no i w sumie chyba wyjazd roku, jeśli wypali oczywiście. Jeśli uda mi się obronić to obiecałem sobie nie jako w nagrodę takie kółeczko:
TLK 31104 Kraków Gł. - Warszawa Centr. 14:45 - 17:50
EN 446 Warszawa Centr. - Koln Hbf. 18:35 - 06:14
EN 513 Koln Hbf. - München Hbf 07:55 - 12:27
RJ 67 München Hbf - Wien West 13:37 - 17:44
D 406 Wien West - Katowice 22:08 - 04:24
4320 Katowice - Kraków 05:28 - 07:42
Koszta takiej wyprawy zależą w dużej mierze od aktualnego kursu Euro. Jeśli bilety zamawiać wcześniej cena za całą podróż łącznie z miejscówkami (nie licząc dojazdu do Warszawy i powrotu z Katowic no ale to w porównaniu z resztą są groszowe sprawy) wyjdzie około 102 Euro. Dlatego jeśli ceny europejskiej waluty wahają dość znacznie przy takiej kwocie wymiana w odpowiednim momencie to nawet 50 zł w kieszeni także poluje teraz na tanie Euro ;). Ten wyjazd planowałem od dawna, przejazd KWP marzy mi się od ładnych kilku lat, a jeszcze nie miałem okazji jazdy pociągiem po za granicami naszego pięknego kraju. Termin wiadomo, że do uzgodnienia, ale trzeba się liczyć z tym, że bilet z Koloni do Wiednia trzeba zamawiać zależnie od dnia z prawie 3 miesięcznym wyprzedzeniem, żeby załapać się na promocję. Jakby ktoś chciał mi towarzyszyć to zapraszam, czas jeszcze jest także kasę można dozbierać :)
Pozdro
2016: 50349km, 2015: 68213km, 2014: 50312km 2013: 40882km, 2012: 50839km, 2011: 28130km, 2010: 10017km
stmichal
 
Posty: 394
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:03

Re: Jazda stmichala

Postprzez Pt@ku » 19 Sty 2012, 08:04

No plan nie zły. PKP Jazda miała podobny ale nie przez Wiedeń.
Jak coś to ja bym się pisał ale wiesz to zależy od wielu czynników. Jak co to daj znać kiedy będziesz zamawiał bilety i na jaki termin. To już wszystko będzie jasne.
Co do Bieszczad to trzeba się tam wybrać, puki jeżdżą tam pociągi, a i tak nie ma tego za dużo.
Tania kuszetka / droga kuszetka 100% / 0%
2014 jazdy 1 - 511 km czas 9 godz 15 min
2013 jazdy 9 - 5598 km czas 91 godz 16 min
2012 jazdy 8 - 4749 km czas 75 godz 51 min

Pamiętaj tania kuszetka to twoje nieświadome zaliczenie :)
Awatar użytkownika
Pt@ku
 
Posty: 426
Rejestracja: 23 Sie 2011, 08:29

Re: Jazda stmichala

Postprzez stmichal » 19 Sty 2012, 21:38

Co do Bieszczad to trzeba się tam wybrać, puki jeżdżą tam pociągi, a i tak nie ma tego za dużo

Narazie to tam hulają Autosany ;)
Jak co to daj znać kiedy będziesz zamawiał bilety i na jaki termin. To już wszystko będzie jasne.

Jak wszystko dobrze pójdzie to kwiecień/maj :)
2016: 50349km, 2015: 68213km, 2014: 50312km 2013: 40882km, 2012: 50839km, 2011: 28130km, 2010: 10017km
stmichal
 
Posty: 394
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:03

Re: Jazda stmichala

Postprzez stmichal » 03 Mar 2012, 13:13

TLK 31104 Kraków Gł. - Warszawa Centr. 14:45 - 17:50
EN 446 Warszawa Centr. - Koln Hbf. 18:35 - 06:14
EN 513 Koln Hbf. - München Hbf 07:55 - 12:27
RJ 67 München Hbf - Wien West 13:37 - 17:44
D 406 Wien West - Katowice 22:08 - 04:24
4320 Katowice - Kraków 05:28 - 07:42

Planowany wyjazd 18-20.05.2012r. Jeśli ktoś byłby chętny to proszę o szybki kontakt
2016: 50349km, 2015: 68213km, 2014: 50312km 2013: 40882km, 2012: 50839km, 2011: 28130km, 2010: 10017km
stmichal
 
Posty: 394
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:03

Re: Jazda stmichala

Postprzez stmichal » 11 Kwi 2012, 10:39

Witam!
Dziś tak trochę "na opak" chciałbym opisać wyjazdy które już miały miejsce.
Wyjazd I
Data:
22-02-2012

Ekipa:
Stmichal
Ptaku

Trasa:
2211 Katowice - Cieszyn 07:47 - 10:09
Os 2907 Cesky Tesin - Cadca 11:19 - 12:08
Os 4172 Cadca - Zwardoń 14:28 - 15:04
428 Zwardoń - Katowice 15:08 - 18:16
4340 Katowice - Kraków 18:30 - 20:47

Jakoś w zeszłym roku zaszła propozycja zaliczenia Zwardonia. Doszliśmy jednak z Arturem do wniosku że fajnie byłoby wkręcić sobie coś dodatkowo, żeby nie jechać 3 godziny w tą i z powrotem tym samym szlakiem z Katowic. Poszperaliśmy trochę i udało się ułożyć coś w kształcie jaki widzimy powyżej. Do Katowic zjechaliśmy Kolejami Śląskimi z Rudy. Kupiliśmy bilety i prawie podstawił się nasz EN57 608 do Cieszyna, dodać trzeba że było to na miesiąc przed sporymi cięciami na Śląsku, które ujęły również ten pociąg. Od 1.03 niestety nie kursuje już pociąg tej relacji, a dojazd do Cieszyna jest obecnie bardzo utrudniony. 2211 jechał tego dnia planowo, frekwencja była na przyzwoitym poziomie, bardzo szkoda, że ucięto ten skład. W pociągu zagadał do nas emerytowany maszynista, opowiadał nam o parowozach z szopy w Tarnowskich Górach, którymi jeździł przez wiele lat. Daliśmy mu wlepkę PKP-Jazdy i zaprosiliśmy do odwiedzenia strony. W Cieszynie mieliśmy sporo czasu na zakupy i połamanie sobie języka przy zakupie biletów. Zarówno jedno i drugie poszło bez problemu (nie licząc faktu że jeden z browarków który sobie kupiłem okazał się bezalkoholowy). Stacja w Cieszynie po stronie Czeskiej w porównaniu do naszej to niebo a ziemia. Pofociliśmy trochę i wsiedliśmy do naszej jednostki jadącej na Słowację. W Cadcy na dworcu śmierdziało bezdomnymi jak we Wrocławiu. Dlatego szybko ewakuowaliśmy się z dworca i mimo topiącego się śniegu poszliśmy obejrzeć miasto. Trafiliśmy do Tesco gdzie jeszcze kupiliśmy parę pierdół. Potem generalnie poszwędaliśmy się w okolicach dworca, nagrywaliśmy dość spory ruch i nawet nie wiedzieliśmy kiedy pojawił się nasz pociąg do Zwardonia. Zaopatrzeni w zakupione w kasie bilety weszliśmy do środka i w zimowej atmosferze pojechaliśmy do Polski. Tam już czekał nagrzany do czerwoności kibelek którym dojechaliśmy do Katowic. W 4340 część podróży przespałem obudzony zostałem dopiero przez przysmażające mnie siedzenie:).
Parę zdjęć:
Image Image Image Image
1) Kibel do Cieszyna w czasie zmiany czoła na stacji Czechowice Dziedzice
2) Stacja Cieszyn
3) Most graniczny
4) Stacja Czeski Cieszyn
Image Image Image Image
5) Niektóre stacje w Czechach (te przy granicy z Polską) mają również nazwy w naszym ojczystym języku
6) Ptaku we Vlaku :)
7) Mosty koło Jabłonkowa stacja graniczna Czechy - Słowacja
8) Jednostka którą jechaliśmy po dotarciu do Czadcy
Image Image Image Image
9) Budynek dworcowy stacji Czadca od strony peronów
10) Pociąg z Ziliny skończył bieg
11) Nasz "międzynarodowy" skład do Zwardonia, jedynego czynnego dla ruchu pasażerskiego przejścia granicznego Słowacja - Polska
12) Linia do Zwardonia jest bardzo kręta, są na niej spore podjazdy i naprawdę ładne widoki, polecam

Wyjazd II
Data:
10-04-2012

Ekipa:
Stmichal
Ptaku

Trasa:
Sp 1614 Český Těšín - Opava východ 10:10 ? 11:35
Os 13417 Opava východ - Kravaře ve Slezsku 11:39 ? 11:53
Os 13467 Kravaře ve Slezsku ? Chuchelná 11:58 ? 12:14
Os 13466 Chuchelná - Kravaře ve Slezsku 12:33 ? 12:50
Os 13419 Kravaře ve Slezsku ? Hlučín 12:55 ? 13:18
Os 13418 Hlučín - Opava východ 13:28 ? 14:09
Os 3421 Opava východ - Ostrava-Kunčice 14:27 ? 15:27
Os 3152 Ostrava-Kunčice - Frýdlant n.Ostr. 15:31- 15:50
Os 13128 Frýdlant n.Ostr. - Ostravice 16:14 ? 16:26
Os 13129 Ostravice - Frýdlant n.Ostr. 16:53 ? 17:05
Os 3135 Frýdlant n.Ostr. - Frýdek-Místek 17:10 ? 17:23
Os 12829 Frýdek-Místek - Český Těšín 17:34 ? 18:15

Tak, tak zamiast uczcić rocznicę Smoleńska, pojechaliśmy do Czech. Wyjazd był spowodowany koniecznością odbioru mojej In-Karty w Czeskim Cieszynie. No a że dojazd tam jest utrudniony i sporo trwa dlatego postanowiłem, że jeśli już jadę tam warto by przynajmniej trochę przejechać się Ceskimi Drahami. Artur dość entuzjastycznie podszedł do tego pomysłu i tak narodził się pomysł kółeczka. Nie było dużo czasu dlatego zdecydowaliśmy się na w miarę kompleksowe zwiedzenie okolic Cieszyna. Z Krakowa wyjechałem jeszcze przed świtem, niestety autobusem bo innego wyjścia nie było. Z Arturem który niestety po części musiał również skorzystać z tego środka transportu spotkaliśmy się dopiero w Cieszynie. Przez chaos na busach i ponad pół godzinne opóźnienie przyjazdu Ptaka musieliśmy przez granicę przejść dość szybko. Ja uderzyłem do kasy Artur do sklepu po lentylki i piwa. Udało się odebrać InKartę, a także kupić bilet: CD-Net na 1 kraj. Bilet kosztuje 200 CZK (koło 32 zł) i obowiązuje we wszystkich pociągach na danym obszarze. Trzeba dodać, że akurat kraj Śląsko-Morawski jest jednym z najdroższych bilety zwykle kosztują około 150 CZK. W weekend obowiązuje znacznie tańsza wersja tego biletu po 125 CZK, niestety z racji tego że jechaliśmy we wtorek nie łapaliśmy się na nią. Chcieliśmy kupić również cegły niestety nie było ich na stanie. Jednak i tu pełne zaskoczenie, Pani w informacji zapytała czy może nam sprowadzić z innego miasta, żebyśmy na popołudnie mieli:) . Oczywiście zgodziliśmy się na ten pomysł, widać jak się chce to można, ciekawe czy u nas przeszłoby coś takiego. Czasu było mało więc do pociągu wsiedliśmy na 2 minuty przed odjazdem. Pierwszy raz w życiu jechałem "Elefantem" i zrobił na mnie dobre wrażenie mimo braku możliwości otworzenia okien. Niestety po drodze zrobiliśmy 4 minuty opóźnienia (zatrzymano nas przed wjazdem do Ostrawy) więc nasza przesiadka stała pod znakiem zapytania. 2 minuty udało się nadrobić i przesiadka siadła jak złoto. Pociąg czekał na skomunikowanie więc nie tylko my zdążylismy się przesiąść do pociągu z siedzeniami jak w PKS:) Do Kravare na Slesku dojechaliśmy planowo a tam już czekał na nas osobowy do Chuchelny. Był to wagon zmodernizowany, fajnie że można otwierać w nich okna swoją drogą tego typu składem udało nam się kilka razy tego dnia przejechać. Pociągi do Chuchelny kursują co godzinę a linia jest dość ciekawa, prowadzi praktycznie cały czas w górę. Na samej stacji o dziwo jest otwarta poczekalnia i kasa biletowa, zaskoczenie pełne. Ciesząc się ze sprzyjającej pogody pochodziliśmy trochę wokół stacji i wróciliśmy do składu. Dojazd do stacji końcowej również planowo, zaraz podjechał skład (znów trafił się zmodernizowany) którym pojechaliśmy do Hlucina i z powrotem do Opavy. W Hlucinie mieliśmy tylko 10 minut ale wystarczyło to na zrobienie kilku fotek. Jazda do Opavy trwała prawie 40 minut zdążyliśmy w tym czasie obalić po browarze. W Opavie mieliśmy sporo wolnego czasu obeszliśmy stację dookoła, zwiedziliśmy budynek dworca, Ptaku zahaczył nawet o sklep. Do Ostravy czekała nas godzinna jazda ponownie Elefantem z 15 minutowym postojem w Svirnov gdzie oczywiście wyskoczyliśmy na foty. W Ostravie-Kuncice siadła kolejna 4 minutowa przesiadka. Tym razem trafił nam się skład wagonowy. We Frydland n. Ostr. mamy 5 minut na przesiadkę i spory kawałek do przejścia. Swoją drogą ciekawie zorganizowany jest wyjazd ze stacji, wszystkie tory schodzą się w jeden i dopiero później rozchodzą się w innych kierunkach. Przy niektórych torach nie ma semafora, obowiązuje ten postawiony przy innym torze co ciekawe. Tu znów jechaliśmy zmodernizowanym składem. Stacja Ostravice położona jest u podnóża gór a sama linia mimo że krótka robi bardzo pozytywne wrażenie pod względem widokowym. Na stacji mamy prawie 30 min postoju więc uderzamy do sklepu. Wracaliśmy tym samym składem do stacji Frydland n. Ostr. tam przebiliśmy na inny peron gdzie zaraz podjechał ponownie wagonowy skład. Niestety jechaliśmy nim tylko 4 stacje bo już na stacje bo już na Frydek-Mistek czekała nas przesiadka do ostatniego w tym dniu Vlaka. 10 min na przesiadkę pozwoliło na zwiedzenie budynku dworca, obejście peronów i już trzeba było się ładować do składu. Na stacji Hojnik mieliśmy mijankę więc wybiłem ze składu żeby zrobić parę zdjęć. W Czeskim Cieszynie na dworcu pełne zaskoczenie Pani z informacji czekała na nas z rozkładami. My z ucieszonymi minami zapłaciliśmy odebraliśmy cegły i udaliśmy się do Polskiej części Cieszyna. Artura odprowadziłem na pociąg, sam niestety musiałem wrócić ponownie autobusem.
Trochę zdjęć:
Image Image Image Image
1) W oczekiwaniu na Artura uderzam na stację w Cieszynie
2) Robienie zdjęć przez okno w Elefancie przy mocnym świetle jest dość utrudnione
3) Bunkrów nie ma... jak nie ma jak są:)
4) Stacja Chuchelna
Image Image Image Image
5) Nasz pociąg w oczekiwaniu na odjazd
6) Stacja Kravare ve Slesku tego dnia byliśmy tutaj aż 4 razy
7) Jak nie ma klapek trzeba sobie jakoś radzić. Super organizacja
8) Vlak po dotarciu na stację Hlucin
Image Image Image Image
9) Tablica odjazdów ze stacji Opava Vychod
10) Os 3152
11) Frydland nad Ostr. piękna stacja u podnóża gór
12) Wspomniany wyżej semafor mimo że ustawiony przy innym torze odnosił się do naszego pociągu
Image Image Image Image
13) Widoczki
14) Os 13129 po przyjeździe do stacji końcowej
15) Ptaku
16) Mijanka na stacji Hojnik
2016: 50349km, 2015: 68213km, 2014: 50312km 2013: 40882km, 2012: 50839km, 2011: 28130km, 2010: 10017km
stmichal
 
Posty: 394
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:03

Re: Jazda stmichala

Postprzez stmichal » 31 Gru 2012, 09:21

Witam!
Czas na "krótkie" podsumowanie ;)

W roku 2012 przejechałem koleją 50839 km (o 22763 km więcej niż w roku 2011) w tym:
Podział według przewoźników:

Przewozy Regionalne 13537 km:
-REGIO: 11067 km
-InterRegio: 2212 km
-Regioekspres:258 km

PKP Intercity 27209 km
-TLK: 26243 km
-Ex/EIC/EC: 966 km

Koleje Mazowieckie 1277 km
Koleje Dolnośląskie 698 km
Arriva 652 km
WKD+SKW 98 km
SKM 81 km
Koleje Śląskie 295 km
Koleje Wielkopolskie 460 km
Imprezy kolejowe 1067 km

--------
Jeździłem po następujących sieciach: PKP, CD, ZSSK, OBB, DB, LG
--------
Statystycznie to rozkłada się tak:
- CD: 3614 km
- ZSSK: 22 km
- DB: 1245 km
- OBB: 584 km

Imprezy w których uczestniczyłem:
- ?Scyzoryk?
- Pociągiem na grzybobranie
- Pielgrzymka kolejarzy na Jasną Górę
Graficznie to przedstawia się tak:
Image

Podział kilometrów na miesiące:
styczeń: 3136km, luty: 2188km, marzec: 4668km, kwiecień: 3719km, maj:6963km, czerwiec: 2222km, lipiec: 6756km, sierpień: 6322km, wrzesień: 3702km, październik: 4424km, listopad: 1143 km, grudzień: 5596 km
Co graficznie przedstawia się tak (na zielono średnia za ten rok, na fioletowo średnia liczona od 2010 roku):
Image
Teraz ?ciekawostki?:
- w 2012 roku jechałem 353 pociągami czyli średnio 144 kilometrów na pociąg
- w mijającym roku po raz pierwszy jechałem przewoźnikami takimi jak: KŚ, KW, CD, ZSSK, OBB i DB
- moja noga stanęła na 184 stacjach kolejowych w Polsce
- najwięcej razy jechałem odcinkiem Miechów ? Tunel 62 razy, następny w kolejności, na drugim miejscu ex quo Kraków Gł. ? Miechów i Tunel ? Kozłów po 60 razy, na 4 Jędrzejów ? Radkowice 48 razy, a pierwszą piątkę zamyka Jędrzejów ? Kozłów który przejechałem 46 razy
- odcinek Jaworzno Szczakowa ? Katowice Szopiennice Płd. Przejechałem 16 razy to znaczy że tyle razy zostałem polizany przez jęzor?, mimo że unikałem jak ognia tego odcinka, nie dało się go wykluczyć, na szczęście ponad połowa tych przejazdów odbywała się z kimś znajomym także nie było tragedii
- ilość pociągów opóźnionych ponad godzinę: 9 czyli 2,54% całości
- najdłuższy wyjazd bez powrotu do stacji ?macierzystej? 5372 km w ciągu 6 dni
- najważniejsze wyjazdy: scyzoryk i Juro Trip z Arturem w maju
- najdłuższa przerwa w jeżdżeniu pociągami: 17 dni (07.20-08.07)
- a tutaj jak zmieniała się średnia przejechanych kilometrów w tym roku (w przypadku dłuższych niż jednodniowe wyjazdy liczyłem to licząc średnią z dni w których jechałem pociągiem)
Image

Jeśli chodzi o to co mnie ?ciągnęło?:
- pierwszy rok od kiedy liczę nie jechałem EU06 chyba będę musiał tego loka wywalić ze statystyk, oficjalnie od czerwca już nie jeżdżą ale kilka razy je widziałem w Cargo
- najwięcej kilometrów ciągnęło mnie EU07 9969 km, potem EN57 (bez modernizacji) 8128 km, na 3 miejscu plasuje się ?budyń? EP07 10XX 6698 km
- jechałem praktycznie wszystkimi szynotrybami oprócz SA131
- lokomotywy spalinowe w Polsce stanowiły aż 1599 km czyli 3,14% całości
- po raz pierwszy jechałem EU43 i EU44

W starym rozkładzie jazdy 1 grudnia udało mi się zaliczyć wszystkie linie po których kursowały pociągi pasażerskie, nie wliczam w to łącznic których pewnie trochę mi brakuje.
W nowym rozkładzie jazdy również udało mi się wszystko nowego zaliczyć, pozostaje tylko czekać czy coś nowego otworzą, liczę na Sędzisław ? Lubawka (Gr), Malbork ? Nowy Dwór Gdański i Bąk ? Lipowa Tucholska no i może uda się wreszcie przejechać Jasło ? Zagórz ? Łupków ale to wszystko będzie najwcześniej dostępne latem, pozostaje zbierać kasę i jeździć rekreacyjnie, a nóż coś nowego otworzą i uda się zaliczyć.
Co do rozliczenia się z postu napisanego przed rokiem o planach na ten rok udało się go zrealizować w 200%. Tam gdzie tylko mogłem dotarłem a dodatkowo zaliczyłem wiele ciekawych linii kolejowych i odwiedziłem miasta o których istnieniu nawet nie wiedziałem?.
To są linie na których jechałem w samym 2012 roku:
Image

Bardziej szczegółowe plany na przyszły rok postaram się napisać za kilka dni
Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego roku
2016: 50349km, 2015: 68213km, 2014: 50312km 2013: 40882km, 2012: 50839km, 2011: 28130km, 2010: 10017km
stmichal
 
Posty: 394
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:03

PoprzedniaNastępna

Wróć do Inne (kolejowe) jazdy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

cron